Prozaiczna czynność – ale jakże
niezbędna! Tak więc dziś kilka słów o praniu w Japonii. Pralka w większości
domów przypomina trochę polską Franię. W Japonii pierze się w zimnej wodzie, a
ubrania suszy się na zewnątrz. Stanowi to dość osobliwą część pejzażu miasta. Z
braku miejsca w mieszkaniach jest to jedyne tak naprawdę rozwiązanie. Nasza
dzielnica to maleńkie uliczki i maleńkie domki, a wszędzie ten sam widok –
suszarki z ubraniami, kalesonami, skarpetkami… Nasza pralka stoi na zewnątrz - oczywiście również z braku miejsca w naszym apartamencie;) Byliśmy naprawdę zdziwieni
wieszając pranie popołudniu (czytaj: Kasia), że rano wszystkie ubrania były
suche (zimne, ale suche). Panel sterowania nie zachęcał, ale dzięki
tłumaczeniom z internetu i filimkom z youtube daliśmy sobie radę.
M. zachował
tłumaczenie dla potomności ;)
Genialne! Widzę, że pralka na "balkonie" to standard. Zabezpieczyliście swoją przed śniegiem?
OdpowiedzUsuńHaha:) Nie zabezpieczyliśmy, ale jest ukryta pod daszkiem:)
OdpowiedzUsuń